Maturzyści z wizytą u Szewców Witkacego
Tradycyjnie już, realizując szkolny program edukacji teatralnej, zrobiliśmy 2 listopada „prawdziwy najazd” na wrocławską scenę. Tym razem wszyscy maturzyści zdecydowali się na najnowszą adaptację Szewców Witkiewicza w Teatrze Polskim we Wrocławiu.
Stanisław Ignacy Witkiewicz to jedna z najbardziej tajemniczych i kontrowersyjnych postaci polskiego świata artystycznego okresu międzywojnia. Powieściopisarz i dramaturg, malarz i fotograf, autor nowatorskiej koncepcji filozoficzno – estetycznej. Szewcy są najdojrzalszym dramatem w bogatym dorobku Witkacego. To właśnie w tym dziele Teoria Czystej Formy rozbrzmiewa echem oczywistych niedopowiedzeń i nieoczywistych interpretacji, tworzy konwencję swoistej gry z tradycją, zmusza odbiorcę do podjęcia intelektualnego wysiłku służącemu znalezieniu jedności w wielości jakości, jak mawiał sam Witkacy.
W słoneczny, wyjątkowo ciepły poranek 2 listopada uczniowie klas czwartych zgromadzili się pod budynkiem szkoły. Eleganckie ubrania, radosne miny, odświętne nastroje. Wyjazd do jednego z najlepszych polskich teatrów na spektakl należący do kanonu polskiej sztuki scenicznej był już kwestią minut. Tego dnia nawet ruch na słynnej ze swej niegościnności autostradzie dostosował się do potrzeb miłośników teatru, gdy korowód naszych autokarów mknął pewnie, bez zakłóceń w kierunku stolicy Dolnego Śląska.
Od godz. 11. na głównej scenie Teatru Polskiego we Wrocławiu miał miejsce ponad dwugodzinny popis umiejętności aktorskich, reżyserskich, tanecznych, scenograficznych. To ci sturba, psia ją cholera w suczą by ją wlań!* – pomyślał zapewne niejeden z widzów w trakcie antraktu między II a III aktem Szewców w reżyserii Stanisława Melskiego, podziwiając owoce wielotygodniowych prób i przygotowań do spektaklu. Ostatni akt również nie zawiódł oczekiwań, a eksperymentalne zakończenie dramatu, polegające na włączeniu w obręb oryginalnego tekstu Szewców sceny z powieści Nienasycenie (również autorstwa Stanisława Witkiewicza) okazało się strzałem w dziesiątkę.
Po zakończeniu spektaklu odbyło się spotkanie z reżyserem i aktorami, w trakcie którego widzowie zyskali możliwość zadawania różnorodnych pytań. Najwięcej odpowiedzi udzielał reżyser sztuki, zaś prawdziwe uznanie (entuzjastyczne brawa) zyskały wypowiedzi Agaty Skowrońskiej, odtwórczyni roli Księżnej.
Nasi uczniowie opuścili teatr z wypiekami na twarzy. Już w drodze powrotnej, w autokarach, rozpoczęły się rozmowy na temat obejrzanego spektaklu, dyskusje na temat możliwych interpretacji Szewców.
Jakim cudem Witkacy, który żył sto lat temu, przewidział tak wiele wydarzeń z dziejów Polski i Europy? Dlaczego władza może zmienić człowieka na gorsze? Z jakiego powodu tak wiele osób odczuwa potrzebę dzielenia ludzi na lepszych i gorszych? W którym momencie pojęcie demokracji staje się pustym sloganem, za którym kryje się totalitaryzm i brak wolności?
Szewcy Stanisława Ignacego Witkiewicza w reż. Melskiego nie dają jednoznacznych odpowiedzi. Można rzec: I bardzo dobrze! Bo przecież tam, gdzie wszystko jest oczywiste, gdzie nie ma miejsca na zdrową wymianę poglądów – tam kończą się prawa jednostki, tam kończy się wielka sztuka…
*cytat z „Szewców” Witkacego